Była trzecia w nocy, a ona znowu nie spała.
Nie dlatego, że coś się waliło. Wszystko działało. Firma rosła, klienci byli zadowoleni, zespół się rozwijał. Ale gdzieś pod tym wszystkim… siedziała decyzja. Jedna z tych, których nie da się „odhaczyć”. Nie da się przespać z tematem, bo temat śpi razem z tobą.
I nie było nikogo, komu mogłaby to naprawdę powiedzieć.
Nie wspólnikowi — bo on miał już swoją wersję rozwiązania. Nie zespołowi — bo to był temat „na górze”. Nie przyjaciołom — bo choć życzliwi, nie rozumieli całego kontekstu.
A w głowie tylko pytanie: „A co, jeśli się mylę?”
Znasz to? Ten moment, kiedy wszyscy patrzą na ciebie — a ty nie jesteś pewna, czy patrzysz we właściwą stronę?
Gdy jesteś właścicielem firmy, liderką, osobą odpowiedzialną… nikt nie przynosi ci gotowych odpowiedzi. To ty jesteś tym głosem. Tą ostateczną instancją.
I choć z zewnątrz może wyglądać to jak wolność — często jest to po prostu ciężar, który trzeba nieść samotnie.
Chodzi o to, że większość z nich nie rozumie ciężaru decyzji, które musisz podejmować.
Nie wiedzą, ile zmiennych bierzesz pod uwagę. Nie widzą, jak bardzo te decyzje wpływają na innych — i na ciebie. Nie czują tej wewnętrznej odpowiedzialności, która nie daje ci spokoju, nawet gdy wszystko wydaje się „ogarnięte”.
To nie znaczy, że jesteś sama.
To znaczy, że jesteś w miejscu, gdzie naprawdę niewiele osób potrafi cię usłyszeć.
Są o ludziach. O wartościach. O tym, co poświęcisz, żeby ruszyć dalej.
Czasem są o tym, co trzeba zamknąć, żeby coś mogło się otworzyć. O tym, czy jesteś gotowa na zmianę, którą sama wywołałaś.
I nie ma Excela, który ci to podpowie.
Wiele moich klientek przychodzi z tym samym zdaniem:
„Nie potrzebuję mentorki. Nie potrzebuję kolejnego szkolenia. Potrzebuję przestrzeni, w której mogę na chwilę zdjąć zbroję. I pomyśleć naprawdę.”
Bo samotność decyzyjna nie znika, gdy kogoś „zatrudnisz”. Ona znika, gdy masz obok siebie kogoś, kto nie ocenia. Kto rozumie, że ważne decyzje potrzebują ciszy, klarowności i spokoju.
I czasem drugiego człowieka, który spojrzy razem z tobą — bez presji, bez doradzania, bez przejmowania steru.
Nie dlatego, że mam dla Ciebie rozwiązanie. Tylko dlatego, że wiem, jak wygląda ten ciężar od środka. I wiem, że ważne decyzje nie muszą być podejmowane w samotności.
Nazywam to przestrzenią do myślenia strategicznego. Z dala od hałasu, z dala od cudzych oczekiwań. Blisko Twoich wartości. Blisko spokoju.
Jesteś we właściwym miejscu. A jeśli jeszcze nie wiesz, czego dokładnie potrzebujesz — napisz do mnie.
Bo pierwszym krokiem może być po prostu rozmowa.
Verdandi sp. z o.o.
+48 794 964 603
kontakt@joannabogusz.pl